05.04.2019
Krzysztof Koniarek - wywiad 2019 cz.2
Rozmawiam dziś z Artystą z Wielkopolski, cieszącym się jednak ogromną popularnością na Śląsku, którego piosenki właściwie stale goszczą na naszych listach Przebojów – Krzysztof Koniarek.
Tym razem Krzysztof opowiedział Śląskim Przebojom o tym, jak przebiega współpraca w Jego Zespole, jak też o swojej wielkiej pasji – czyli o ogrodzie, jak również o dawnych – szkolnych czasach.
Tym razem Krzysztof opowiedział Śląskim Przebojom o tym, jak przebiega współpraca w Jego Zespole, jak też o swojej wielkiej pasji – czyli o ogrodzie, jak również o dawnych – szkolnych czasach.
Krzysztof Koniarek
- Razem z Twoimi muzykami tworzycie bardzo zgrany Zespół. Pewnie jednak czasami zdarzają się Wam różnice zdań?
K.: Zgadza się – uważamy, że na tę chwilę jesteśmy fajną, zgraną ekipą. Rozumiemy się doskonale. Dziewczyny odpowiadają za chórki, śpiewanie. Kiedyś jeszcze trochę tańczyły, ale przeszkadzało im to skupić się w partiach wokalnych. Dziś więc bardziej kładziemy nacisk na wokalne wykonanie. Piotrek zajmuje się muzyką. Tym co dzieje się na scenie, tym co zaśpiewamy, co zagramy, jaki dobór repertuaru – to już moja działka.
A czy się kłócimy? Pewnie jak każdy. Mamy różnice zdań, ale nie na zasadzie kłótni muzycznej, ale np. że dziś jemy na tej stacji czy na innej lub o to, że nie palimy papierosów w samochodzie. Czyli o drobiazgi. Są to w gruncie rzeczy nieistotne sprawy, które nie przeszkadzają w obcowaniu Zespołu. Uważam, że jesteśmy naprawdę zgraną, fajną paczką.
A czy się kłócimy? Pewnie jak każdy. Mamy różnice zdań, ale nie na zasadzie kłótni muzycznej, ale np. że dziś jemy na tej stacji czy na innej lub o to, że nie palimy papierosów w samochodzie. Czyli o drobiazgi. Są to w gruncie rzeczy nieistotne sprawy, które nie przeszkadzają w obcowaniu Zespołu. Uważam, że jesteśmy naprawdę zgraną, fajną paczką.
- W ostatnim wywiadzie wspomniałeś, że Twoją największą pasją jest Twój ogród. Czy to nadal aktualne?
K.: Tak. O tym mogę gadać bardzo dużo i bardzo długo. Mój ogród, działka to jest moja pasja. Wprawdzie w tym roku było na to mniej czasu. Ci, którzy śledzą moje wyjazdy wiedzą, że od majówki do końca października, grałem po 5 razy w tygodniu, więc na tą działkę jest mało czasu. Ale poniedziałek jest zawsze mój, podobnie jak piątek – po powrocie znad morza, gdzie zawsze znajduję chwilę na działkę i muszę ją znaleźć. Dzisiaj działka bardzo mocno się zmieniła, wiele prac zostało wykonanych. Mogę Ci tylko powiedzieć, że trawę mam jak na polu golfowym. [śmiech] Co najważniejsze, cały drzewostan się zmienił – został bardzo mocno odmłodzony.
- A masz kwiaty?
K.: Oczywiście. Kwiaty to mój konik. Muszą być. Nacisk kładę na kwiaty wieloletnie – jak dalie, hortensje, róże czy rododendrony, ale nie brak też jednorocznych – astry, masa tulipanów (w tym roku zostało dosadzonych 70 nowych) no jest tego dużo, że chyba nie uda się wszystkich wymienić. Jest kwitnąco, barwnie – wszystkie pergole są obsadzone kwiatami.
- Czy poza działką masz jeszcze jakieś hobby?
K.: Jest kilka takich rzeczy, ale naprawdę staram się poświęcić cały swój wolny czas działce.
- Jesteś bardzo zapracowany. Czy udało Ci się jednak w tym roku wyjechać gdzieś na urlop?
K.: Nie. W tym roku nie udało się wyjechać. Tak jak już wspomniałem, w tym roku było bardzo dużo koncertów – również w środku tygodnia (wtorek, środa, czwartek – śpiewam nad morzem), w weekendy są wyjazdy z Zespołem. Moja Żona również pracuje – w domu dziecka – to praca zmianowa. Na razie nie pozwoliło nam to wyjechać.
- Z muzyką jesteś związany od bardzo dawna, ale kim chciałeś zostać w dzieciństwie?
K.: Nie pamiętam. Ale gdy miałem około 15. lat, chciałem zostać operatorem wielkiego żurawia. [śmiech] Nie udało się – chyba miałem lęk wysokości. [śmiech]
- Jakim byłeś uczniem w szkole?
K.: Chyba w 1982 roku dostałem odznakę „Wzorowy uczeń i aktywista”. Nigdy nie należałem do żadnej organizacji, ale takie coś było. Więc chyba nie byłem najgorszym uczniem. Nie ukrywam też, że na pierwszą blaukę poszedłem bardzo późno – i to ze względu na to, że kiedyś w soboty chodziło się do szkoły, a my mieliśmy granie w tym dniu. Niestety więc musiałem iść na blaukę.
- Czy masz jakieś zwierzaki?
K.: Nie mam żadnych zwierzaków. Kocham zwierzęta, szczególnie labradory. Ale w związku z tym, że mieszkam na czwartym piętrze, nie chciałbym katować takiego zwierzęcia. Żeby je wyprowadzać z 4-tego piętra, spacerować z nim i się zajmować nie mielibyśmy czasu, a nie pozwoliłbym, aby zwierzę się męczyło w tym momencie.
- Dziękuję bardzo za udzielenie wywiadu.