Aktualności wróć do listy
24.03.2024

Marcin Janota - wywiad

Wracamy do naszej rozmowy, którą przeprowadziliśmy jakiś czas temu z popularnym Prezenterem i Dziennikarzem radiowym oraz telewizyjnym, Konferansjerem, a od niedawna również Wokalistą… Jak zapewne domyślacie się, rozmawiam dzisiaj z Marcinem Janotą.
Tym razem Marcin Janota zdradził nam, czy lepiej czuje się w radiu, czy też przed kamerą, zdradził też kilka tajemnic związanych z przebojem i teledyskiem Wróć do mnie Kochany…
Przypomnijmy przy okazji, że Marcin poprowadzi koncert Wiosenna Rewia Gwiazd Śląskich Przebojów, który już 12 kwietnia w Osieku.
  • Właściwie już kilka lat temu o to pytałam, ale może zmieniłeś podejście… Jesteś Radiowcem, ale pracujesz też w Telewizji Mysłowice, przez jakiś czas byłeś też Prowadzącym Koncert Życzeń Dla Ciebie w jednej z telewizji… Wcześniej były też inne programy  m.in. w ramach których przeprowadzałeś wywiady z Gwiazdami. Gdzie lepiej się czujesz – za mikrofonem radiowym, czy przed kamerą? Bo jednak troszkę telewizyjnych doświadczeń Ci przybyło.
M.: Gdzie się czuję lepiej? Chyba jednak w radiu. Jeśli mam być szczery. Nie ukrywajmy jednak, że telewizja daje większą popularność i rozpoznawalność. Może nie byłem nigdy w projekcie, który byłby ogólnopolski czy mocno ponadregionalny, który spowodowałby, że po pierwszej emisji programu dużo osób dzwoniłoby i mówiło, że wypadłem świetnie (i oby to nie była w przyszłości kronika kryminalna), ale jest to fajne. Jednak chyba znacznie lepiej czuję się w radiu. Skądinąd pamiętam, że po emisji programu – chyba w Muzycznym Kąciku Damiana Holeckiego – miałem duży odzew od osób, które oglądały program, mówiły że to fajny występ i tak dalej. Telewizja dzięki temu, że przekazuje dźwięk i obraz, pojawia się twarz, sprawia że człowiek jest o wiele bardziej rozpoznawalny i popularny. Dlatego tak wszyscy chcą być w telewizji, ewentualnie być Youtuberem, bo jednak pokazując się, jest się bardziej na topie. Radio jednak ma swój klimat, chyba nigdy nie zdradziłbym tego klimatu radiowego. Oczywiście jedno i drugie można pogodzić. Po prostu jednak dużo lepiej czuję się w studiu radiowym – absolutnie nie boję się Publiczności, prowadzę też koncerty, ale chodzi głównie o ten wspomniany klimat, sposób pracy… Niby jestem sam w studiu, a wiem, że nie jestem sam, bo na żywo słucha mnie kilkadziesiąt tysięcy osób. No, może nie zawsze kilkadziesiąt tysięcy – ale dużo mniej (różnie to bywa), ale generalnie tak to wygląda. 
  • Skoro mowa o kamerze, może wróćmy jeszcze do Twojego Duetu z Michaliną Starostą – wcześniej już troszkę o teledysku Wróć do mnie Kochany  już opowiedziałeś, ale możesz zdradzić, kto odpowiada za jego koncepcję, od kogo pochodzi pomysł, by clip zrealizować jako czarno-biały?
M.: Jeśli chodzi o koncepcję, ustalaliśmy razem z Michaliną formę, by teledysk był czaro-biały. Realizacją zajął się Grzegorz Molo Moczko – to osoba z Mysłowic, która zajmuje się kręceniem filmów reklamowych, okazyjnych, itd. Jego wyposażenie pod tym względem jest niesamowite. Na planie pracowaliśmy w 6 osób – i czuliśmy się naprawdę megafajnie. Grzegorz wprowadza atmosferę fajnego luzu. Jako ciekawostkę dodam – bo to wręcz niesamowite – że zależało Mu na tym, by w dniu, kiedy będziemy kręcić teledysk, świeciło słońce, a to dlatego, że w słoneczny dzień słońce pięknie pada tam na okna – tworząc malownicza grę światła, co ostatecznie widzimy w teledysku. Teledysk kręciliśmy w niedzielę, w sobotę jeszcze padał deszcz i było bardzo mocno pochmurno. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, było tam jeszcze sporo chmur. Nie było słońca. Kiedy pojawiliśmy się w środku, w tej hali (była maszynownia Kopalni Mysłowice) zdarzyło się coś nieprawdopodobnego – Grzegorz odpalił kamerę i pojawiło się słońce! To może być całkowity przypadek i podejrzewam, że tak jest, jednak to było dla nas tak mega budujące, bo od razu usłyszeliśmy „mamy super światło – gramy!”. Tak naprawdę słońce było z nami już do końca tych zdjęć. Więc naprawdę nam się udało. Na planie była super atmosfera. Michalina, która biedna cierpiała z powodu choroby również dała radę, a atmosfera była naprawdę przyjemna i wesoła. Później zdjęcia przeniosły się do Mysłowickiego Ośrodka Kultury na Brzezince, gdzie mieliśmy do dyspozycji scenę, na której powstała reszta zdjęć. Grzegorz jako Reżyser jest naprawdę świetny – atmosfera, koncepcja (choćby pojawiające się na planie kule – to Jego pomysł i uważam, że był to strzał w dziesiątkę). 
  • Tak nawiasem mówiąc wiele lat temu wspominałeś o tym, że właściwie chciałbyś kiedyś spróbować sił w śpiewaniu…
M.: To prawda, ale raczej w kontekście bardziej żartobliwego śpiewania. Ale z drugiej strony, jak już zrobić coś raz w życiu – podejrzewam, że to mój jedyny taki „wybryk”, podejrzewam, że już więcej takich piosenek nie nagram – to niech to będzie porządne, na jakimś poziomie. Myślę, że aranżacja Janusza jest znakomita – jest mocno nowoczesna, z drugiej strony nie psuje klimatu tej piosenki (skądinąd moim zdaniem nie słychać, że jest to chorwacka propozycja), do tego tekst, który napisali Gosia oraz Michalina z Januszem oraz clip utrzymany w klimacie czarno-białym, który moim zdaniem robi mega dużą robotę. Aha – no i oczywiście piękne i bardzo ciekawe miejsce na zdjęcia, czyli tereny po byłej Kopalni Mysłowice – wydaje mi się, że to też zrobiło bardzo wielkie wrażenie. To wszystko tak spasowało, że nieskromnie powiem, iż jest to całkiem dobra propozycja muzyczna, oczywiście dla tych, którzy lubią taki klimat. Nie będę tego sam oceniał, bo nie lubię oceniać sam siebie – pozostawiam to Słuchaczom. Ale skoro w ciągu 3-4 tygodni od premiery piosenka doczekała się ok. 10 tysięcy wyświetleń, obecnie ponad 15 tysięcy – możemy chyba uznać, że odbiór jest pozytywny, a to co zrobiliśmy miało sens.
  • Taka mała dygresja… Wracając do występów przed kamerą – warto przypomnieć, że to jednak nie Twój debiut teledyskowy. Kilka lat temu gościnnie, wraz z Grzegorzem Stasiakiem pojawiłeś się też w teledysku Mona Lisy… Tam w troszeczkę bardziej komediowej odsłonie.
M.: Tak, to prawda. To też była fajna przygoda. To jednak był zupełnie inny klimat. Tam graliśmy rolę osób towarzyszących Mona Lisie, mieliśmy powodować, że ten teledysk jest dość mocno frywolny i śmieszny. Moja rola polegała głównie na tym, że tańczyłem z Mona Lisą – co oczywiście było bardzo przyjemne – ale głównie z Grzegorzem, zajmowaliśmy się konsumpcją różnego rodzaju przysmaków. To była główna forma tego teledysku do piosenki Tarantela. Klimat teledysku zupełnie inny, ale to chyba też był dla mnie bodziec – grając w tamtym clipie pomyślałem, że fajnie byłoby kiedyś zagrać w swoim teledysku do swojej piosenki. Przez kilka lat gdzieś to się rodziło. Ostatecznie udało się stworzyć piosenkę Wróć do mnie kochany. Powtórzę się, ale jestem naprawdę mega wdzięczny Michalinie i Januszowi, że się zgodzili. Choć ostatnio Michalina zapytana w jednym z wywiadów, czy to jest Duet na stałe, Michalina zarzekała się, że nie. Tak czy inaczej jestem megadumny, że udało nam się takie fajne dzieło stworzyć. Absolutnie nie żałuję tego i uważam, że zrobiliśmy coś na fajnym poziomie.
  • Z pewnością.
M.: pewnym problemem tej piosenki jest fakt, że zdecydowanie nie jest typowym szlagierem i troszkę trudno ją zaklasyfikować. Podobno jednak jest szansa, że utwór znajdzie się na płycie Michaliny. Ale to za jakiś czas.


 
Kto świętuje w maju?
Kto świętuje w maju?
Śląski Gwiazdozbiór
Śląski Gwiazdozbiór
Słowniczek: z naszego na polski i z polskiego na nasze
Słowniczek: z naszego na polski i z polskiego na nasze

Lista przebojów

1.
Paweł GołeckiGóralski zew
2.
Dawid JaniakNie przestanę kochać Ciebie
3.
Edek DworniczekOdyseja do gwiazd
4.
Damian HoleckiCanto Della Terra
5.
Izabela FojcikNa zawsze Ty i ja
6.
StachLusia
7.
Ryszard SawickiOstatni wakacyjny dzień
8.
Michalina Starosta i Marcin JanotaWróć do mnie Kochany
9.
Alpina ShowMoja Lady
10.
Kobiety na WalizkachSiła w nas
11.
AlinaNic na siłę
12.
Stiff CapellaBo mi dobrze tu
13.
Golden MixTańczę dla Ciebie
14.
Edek SikoraNiebieskie łąki
15.
Kamil Roch Karolczuk, Joanna WojtaszewskaNinon, ach uśmiechnij się