22.03.2020
Zbigniew Karpowicz - wywiad cz.3
Wracamy dziś do rozmowy z Liderem jednego z najpopularniejszych, najbardziej lubianych oraz mających na koncie ogromną liczbę przebojów – Zbigniewem Karpowiczem z Zespołu Karpowicz Family.
Tym razem Zbigniew Karpowicz opowiedział nieco na temat funkcjonowania samego Zespołu, o tym, jaka jest ulubiona piosenka z repertuaru Zespołu, jak też o wspomnieniach koncertowych.
Tym razem Zbigniew Karpowicz opowiedział nieco na temat funkcjonowania samego Zespołu, o tym, jaka jest ulubiona piosenka z repertuaru Zespołu, jak też o wspomnieniach koncertowych.
Karpowicz Family
- Kto podejmuje decyzje w Zespole – Pan sam, czy na ogół odbywa się to wspólnie?
Z.: Jeżeli chodzi o stronę muzyczną, ja podejmuję decyzje końcowe. Każdy jednak wnosi coś. Helmut Gaweł ze swoim instrumentem, z klawiszami wnosi bardzo dużo, ponieważ to multiinstrumentalista, były Dyrygent Zakładów Technicznych Urządzeń „Zgoda” w Świętochłowicach, Człowiek, który gra na wielu instrumentach – dlatego Jego wersje muzyczne są bardzo potrzebne i bardzo pozytywne. Ale, żeby to wszystko miało do końca sens i było dobre, podjęliśmy decyzję, że to ja będę nad wszystkim czuwał. Jak do tej pory tak się to praktykuje i udaje.
- Spora część Zespołu, to rzeczywiście Rodzina. Czy przez to praca nie przenosi się za bardzo do domu?
Z.: Nie. Jesteśmy Rodziną, spotykamy się oczywiście poza koncertami, czy na jakiekolwiek święta, czy też poza nimi – po prostu towarzysko. Często się spotykamy, rozmawiamy na tematy muzyczne, ale też – i to jest mocne – właśnie kultywuje to, że na scenie mamy charakter typowo rodzinny.
- Przyznam, że bardzo zaskoczyliście mnie nagrywając nową wersję teledysku do piosenki A kuku. Skąd taki pomysł? Bo pierwsza wersja teledysku też była bardzo fajna…
Z.: Tak oczywiście. Często mówi się, że zrobiliśmy nową wersję A kuku… ale jest stworzona do niej nowa aranżacja. Dlatego postanowiliśmy odświeżyć brzmienia, które powstały 11-12 lat temu i zrobić to teraz. Wydaje się, że muzycznie, to bardzo fajnie nagrany utwór. A teledysk też sporo wnosi – w Zespole od tego czasu zmieniły się Osoby… Postanowiliśmy te Osoby uwiecznić na tym naszym hicie nr jeden i w tym teledysku, a przy okazji pokazać Ludziom, że jednak ten nasz wybrany utwór potrafimy zagrać jeszcze raz, z innym składem, w innych klimatach.
- Jaka jest Pana ulubiona piosenka z Waszego repertuaru?
Z.: Trudno powiedzieć. Nie da się powiedzieć, która jest najładniejsza. Bardzo fajne są wolne utwory, jak Pierwsza miłość. Są utwory, które grane są mało, a są bardzo piękne. Nasz koncert trwa przykładowo półtora do dwóch godzin – gramy około 20 utworów, a mamy ich przecież łącznie 147. Dlatego trudno powiedzieć, który jest najładniejszy. Dominują utwory bardzo fajne, pojawiają się też świetne wolne utwory – gdy Dziewczyny chciałby na chwilę w tańcu odpocząć, w trakcie koncertu gramy 1-2 utwory wolne. Utwory, które wprowadzają w stan melancholii, w stan uspokojenia, pogody. Priorytetem jest utwór A kuku. Ludzie go się domagają – czasami musimy zagrać go 1-2 razy podczas koncertu. Ale inne utwory również – utwory w klimatach latynoamerykańskich, które są piękne, jest dużo hitów. Trudno powiedzieć, który jest taki naj, naj, naj – choć Publiczność wybrała, że dla Niej przez okres 18 lat, utworem naj, naj jest A kuku.
c.d.n.